Szukaj na tym blogu

niedziela, 30 czerwca 2019

Elektrit Maraton część 3






Rodzina na tygodniowych (na razie) wakacjach. Jestem w domu sam i mogę poświęcić większość dnia na moje hobby.
Niemal z każdym elementem są  problemy. Z powodu korozji pękają nity, punkty lutownicze. Wszystko jest kruche. Trzeba wzmacniać, doklejać, sprawdzać. 





Eliminator od środka. Dzięki temu, że elementy zamknięte są w solidnej puszce to elementy przetrwały w ładnym stanie.



Uszkodzona podkładka pod elektrolit. Mam ładną na podmianę.





Kondensator po regeneracji. Musiałem dorobić uszkodzoną tekstolitową część. Mały drobiazg, więc robota  wymagała precyzji. Dorobienie i poskręcanie zajęło mi  ze dwie godziny.



Trwa składanie wszystkich zregenerowanych elementów. 
(Oprócz kondensatora strojeniowego, którego nie mam.)




Robi się już ciemno...



Po skończonej pracy werk wędruje do skrzynki i czekać będzie na montaż następnych elementów.




Schemat Maraton Z. 
 (Dlaczego na dostępnych w sieci schematach jest AL4 zamiast  AL1? Według fabrycznych opisów powinna być AL1. Modyfikacja użytkowników, czy też  fabryczna zmiana na nowszą lampę? )



poniedziałek, 24 czerwca 2019

Elektrit Maraton część 2


Pomału, wolnym czasem, zacząłem rozbierać Maratona. Najpierw wymontowałem kondensator powietrzny. Tego elementu nie da się już naprawić. Korozja zamieniła aluminium w biały proszek. To, co zostało, przy demontażu, częściowo się rozsypało. Jest to więc element, którego muszę szukać bądź będę musiał zastąpić podobnym. Nie wiem, czy się to uda, bo musi być to konkretny kondensator pasujący nie tylko pojemnością, ale i grubością osi, długością osi,  i jeszcze pasujący kilkoma innymi wymiarami.










  
Po demontażu zostało takie coś.




Tak powinien wyglądać oryginalny kondensator strojeniowy do Maratona.



Wyczyściłem skorodowane elementy.


Dorobiłem kabel głośnikowy


Dorobiłem kabel sieciowy.


Dorobiłem  listwę prowadnicy dla tylnej ścianki.





Dla zainteresowanych numer tego egzemplarza to 11273.

Teraz robię (z natury) rysunek połączeń elementów na chassis. Pozwoli mi to na porównanie ze schematem, a  później ułatwi szybki montaż. Uwaga,  na rysunku nie ma rozrysowanych wszystkich połączeń w okolicy lampy AZ1.




piątek, 14 czerwca 2019

Elektrit Maraton


Odbiornik reakcyjny Elektrit Maraton

Z – lampy: AF7, AL1, AZ1;
U – lampy: CF7, CL4, CY1, C1/C2;
B – lampy: KC1, KC1, KL1/C243;

wymiary - 35,0 x 40,0 x 26,0 cm;
cena - 265/275/   zł.


Zgodnie z ideą bloga wracam na ścieżkę lampową. Na warsztacie Elektrit Maraton.
Prosty odbiornik reakcyjny z roku 1936/37, który będę się starał przywrócić do życia. Obudowa prawie identyczna jak w Czempionie. Różnica tkwi w pionowych dwóch szczebelkach na tkaninie głośnikowej. W Czempionie były trzy poziome. Układ elektryczny jednoobwodowy, w Czempionie dwa obwody. 
O Czempionie pisałem w innym poście. Tamta renowacja nie była problemem, bo radio było w dobrym stanie. Tu jest inaczej.
Jak widać na zdjęciach dużo korozji, brak lamp, tylnej ścianki, zniszczona obudowa. Na początek, żeby radio wyglądało jako tako, muszę poświęcić sporo czasu  pracom stolarskim. Werk kwalifikuje się do rozłożenia na części pierwsze i poddaniu zabiegom odrdzewiającym.







Radio służyło za dom kilku pokoleniom myszy. Pod chassis znajdowało się gniazdo.


Korozja mocno zniszczyła metal.


Pod spodem też nie ciekawie. 



Obudowa w fatalnym stanie została rozłożona na części pierwsze.


Wszystkie usterki forniru starałem się naprawić. Gdzie trzeba było podklejałem, wstawiałem i szlifowałem.


Ogólnie fornir był brudny i zmatowiały. Gdy przeszlifowałem pokrywę górną i pociągnąłem warstwą szelaku wydobył się ładny wzór okleiny orzechowej.



Oryginalny głośnik Elektrita z cewką wzbudzeniową, która  jest pogryziona przez myszy na strzępy. Membrana zablokowana przez nieruchomą cewkę. Korozja unieruchomiła ją na amen.
Poza tym, jak się okazało, to niewłaściwy model głośnika do Maratona. Powinien być o mniejszej średnicy. Świadczą o tym stare śruby w desce głośnikowej.



Cewka wzbudzenia. Wyjęcie nie było takie proste. Karkas z kartonu był przyklejony do rdzenia elektromagnesu. Myślałem, że da się to wyjąć w całości, a okazało się, że trzeba to było wyrywać siłą. 




Głośnik rozebrałem na części pierwsze. Udało się zdemontować bez uszkodzenia cewki membrany. Po wyczyszczeniu ze rdzy całość pokryłem farbą. Następny etap to sklejenie cewki z membraną i wklejenie membrany. Cewkę wzbudzenia trzeba nawinąć na nowo. To kilka tysięcy zwojów drutu nawojowego. Brak nawijarki zatrzyma ten etap naprawy na dłużej. Muszę znaleźć chętnego kto by mi ją nawinął.



Na ten moment problem rozwiążę za pomocą innego głośnika. Miałem akurat taki luzem. Dołożyłem do niego trafo głośnikowe od Elektrita. Zamocowałem je na dorobionej podstawce. 


Tkanina głośnikowa po wypraniu. Taka zostanie, w końcu to oryginał. Jakoś zawsze źle znoszą upływ lat.



Obudowa w trakcie renowacji.

poniedziałek, 3 czerwca 2019

Pioneer QX-949 kwadrofoniczny amplituner






Trzy tygodnie temu przydźwigałem do domu następny radio-wzmacniacz. Duży i ciężki.
Bardzo poszukiwany, topowy, kwadrofoniczny amplituner z roku 1974. Rzadko spotykany w polskich domach. Jeśli już się pojawi w sprzedaży to w kosmicznych cenach. Na naszym rynku można go spotkać w cenach od 3600 do nawet 11000 zł (11000 zł ha, ha, 😁😁😁).
Mój kosztował mniej, ale coś za coś...






Specyfikacja
Zakres strojenia: FM, MW
Moc wyjściowa: 60 W / ch (stereo), 40 W / ch na 8 Ω (kwadrofoniczna)
Pasmo przenoszenia: 7 Hz do 25 kHz
Całkowite zniekształcenia harmoniczne: 0,3%
Współczynnik tłumienia: 35
Czułość wejściowa: 2,5 mV (MM), 150 mV (linia)
Stosunek sygnału do szumu: 70 dB (MM), 90 dB (linia)
Wyjście: 150 mV (linia)
Impedancja obciążenia głośnika: 4 Ω do 16 Ω
Półprzewodniki: 14 x FET, 7 x IC, 118 x tranzystorów, 69 x diod
Wymiary: 550 x 160 x 440 mm
Waga: 22,4 kg
Przeczytajmy co pisze producent:
Odbiornik stereofoniczny QX-949 Pioneera jest najbardziej kompletnym urządzeniem czterokanałowym na rynku. Wyposażony we wbudowany demodulator CD-4, jak również układy dekodujące matrycowe i matrycowe SQ - oraz ogromną moc wyjściową - QX-949 jest przygotowany do dostarczania doskonałego dźwięku ze wszystkich 4-kanałowych płyt, taśm i transmisji FM dostępnych już dziś . To naprawdę jedyny w swoim rodzaju odbiornik, najbardziej wyróżniający się wkład Pioneera w sztukę dźwięku 4-kanałowego. Włączenie demodulatora CD-4 oznacza, że ​​po raz pierwszy jeden profesjonalny odbiornik 4-kanałowy może dekodować i odtwarzać wszystkie źródła 4-kanałowe. Entuzjaści hi-fi nie muszą już dodawać do swojego systemu dodatkowych komponentów, takich jak demodulator, aby uzyskać doskonały 4-kanałowy dźwięk. QX-949 robi to wszystko i robi to lepiej niż jakikolwiek inny odbiornik. Moc tego urządzenia jest ogromna - 40 W x 4 mocy RMS przy wszystkich 4 kanałach napędzanych 8 omami. I ta liczba jest mierzona w najbardziej krytycznym zakresie odsłuchu, w słyszalnym zasięgu człowieka 20 - 20 000 Hz. Co więcej, kiedy zdecydujesz się na użycie QX-949 do konwencjonalnego dźwięku dwukanałowego, zapewni ci on 60 W x 2 mocy ciągłej RMS dzięki zastosowaniu nowego „Obwodu zwiększania mocy”. I to jest dużo mocy według czyichkolwiek standardów. Sekcja tunera AM / FK w QX-949 to klasyczna czułość i selektywność, dzięki czterokrotnemu zmiennemu kondensatorowi i filtrom ceramicznym z liniową fazą.

Najnowszy demodulator CD-4

Odtwarzanie płyt CD-4 z pełną wiernością i przestrzenią rozszerzającą czterokanałowy realizm jest łatwe dzięki Pioneerowi QX-949. Mają wbudowany demodulator CD-4 najnowszej konstrukcji, wyraźną lokalizację dźwięku w czterech kanałach osiąga się poprzez prostą manipulację kontrolkami separacji CD-4.

Dekoder SQ Full Logic Matrix

Nowo opracowane układy scalone dla sekcji logiki macierzy i kontroli wzmocnienia tego zaawansowanego dekodera SQ z pełną logiką pomagają uzyskać najlepszą separację między przednią i tylną częścią, a także lewym i prawym kanałem, co jest niezbędne do wiernego odtwarzania dźwięku pole, gdy grasz w czterokanałowym nagraniu zakodowanym w SQ przez Pioneer QX-949.

Zwykły dekoder Matrix (RM)


Pozycja RM w czterokanałowym selektorze trybu obu Pioneer QX-949 ma być używana, gdy odtwarzasz dowolną macierzową płytę czterokanałową inną niż SQ lub chcesz zsyntetyzować czterokanałowe stereo z normalnej płyty stereo.






Od dłuższego czasu marzyło mi się takie urządzenie. Ceny sprawnego, w ładnym stanie są poza moim zasięgiem. Ten był uszkodzony, słabo wyglądał, ale dobrze rokował i cenowo był do zaakceptowania. Najwięksi producenci sprzętu HiFi tamtych lat musieli mieć  w ofercie odbiorniki kwadrofoniczne, aby nie wypaść z gry. Konkurencja była ogromna. Podejrzewano, że kwadrofonia rozwinie się i będzie  systemem powszechnie używanym. Jednak mnogość systemów, wysokie ceny sprzętu, brak zainteresowania europejskich wytwórni płytowych spowodowały, że ta idea upadła. Trochę to się kręciło w Japonii, USA i właśnie  z tego kraju można teraz ściągnąć tego rodzaju sprzęt. Mój nie jest z USA ani Japonii. Przyjechał z Danii.

Przyniosłem paczkę do domu. Najprzyjemniejszy moment w tej zabawie -- rozpakowanie paczki i pierwsze oględziny nabytku. 

 Dostałem go w częściach, brudny i połamany. Wewnątrz dużo kurzu. 
Obudowę odłożyłem na później. Zabrałem się za wnętrze. Omomierzem obmierzyłem newralgiczne punkty i elementy. Teoretycznie wszystko było w porządku. Wszystkie bezpieczniki były sprawne, brak wewnątrz mechanicznych uszkodzeń i ingerencji naprawiaczy. Po oczyszczeniu zaryzykowałem włączenie.
Podpiąłem kawałek przewodu jako antenę. Radio, ustawione na UKF od razu zadziałało. Dobrze stroi, łapie w stereo, działają wszystkie regulacje i co najważniejsze dźwięk jest czysty, bez zniekształceń. Potencjometry nie trzeszczą przy kręceniu.
Okrągły wskaźnik działa (4-Channel Level Indicator). Tyle mogłem sprawdzić na dzień dobry.

Jednak na panelu frontowym jest sporo uszkodzeń mechanicznych, którym musiałem sprostać.
Najtrudniejsze wyzwanie do pokonania to ułamane przełączniki rodzaju pracy i wyboru demodulatora. Jeden przełącznik cztero pozycyjny z czterema segmentami i drugi cztero pozycyjny z trzema segmentami. Nawet gdybym miał takie przełączniki nowe na wymianę, nie wiem, czy dałbym radę  przelutować plątaninę kabelków....  Problem rozwiązałem metodą ślusarską. Dobrałem końcówkę ze starego potencjometru i przymocowałem ją do ułamanego przełącznika poprzez tulejkę. W tulejce przewierciłem po cztery otworki fi 1,5 mm. Przez te otworki w tulejce oraz otworki w ośkach przecisnąłem zawleczki. Całość jeszcze dla pewności zalałem klejem Distal. Prace te wymagały precyzji i cierpliwości. Przyniosły jednak skutek i uratowały mnie z opresji. Na przełącznik można wsunąć gałeczki i normalnie przełączać.
 Niżej (nieporadny) rysunek przedstawiający sposób rozwiązania problemu.

Inne wady to przepalone żarówki podświetlające, "martwy" wskaźnik TUNING , stłuczona szybka osłaniająca skalę. W sumie nic z czym nie dałbym sobie rady.




Dwa przełączniki mają urwaną ośkę. Można je wymienić, ale to duży problem. Dostęp do nich jest bardzo ograniczony. Wewnątrz masa kabli i  mocno  upakowanych elementów.  Na naszym rynku nie znalazłem takich przełączników.  Używany oryginał  można  ściągnąć z USA lub Kanady za około 35 US $ plus  drugie tyle koszt wysyłki.



Dodatkowo szklana szybka osłaniająca skalę też jest stłuczona. Na szczęście nie ma ona napisów tak jak w innych modelach.


Wnętrze  mocno brudne.




Antena ferrytowa cała, ale rurka plastikowa popękana.







Obudowa połamana, porysowana i obtłuczona. Blaszka wentylacyjna pogięta i skorodowana.


Po naprawie


Po naprawie




Obudowa po naprawie. Elementy zostały przeze mnie skrupulatnie sklejone. Braki pouzupełniane, wyrównane i przeszlifowane. Blaszka wyklepana, odrdzewiona i pokryta czarnym lakierem. Na zniszczony stary fornir położyłem fornir orzechowy. Na koniec polakierowałem lakierem  półmat. Proste prace stolarskie, z którymi każdy sobie poradzi.


Amplituner od spodu. Wewnątrz dekodery i demodulatory dźwięku.





Wnętrze po odświeżeniu





Żarówka podświetlenia wskaźników 8V, rurkowa do wymiany.




W odbiorniku znajdują się dwa mierniki umieszczone w jednej obudowie. Jeden z nich, miernik Tuningu jest uszkodzony. Rzecz nie do naprawy, jedynie do wymiany. Można dobrać podobny, albo nawet o takich samych parametrach z innego japońskiego sprzętu. Ten sam ustrój stosował  Marantz, Yamaha, Onkyo.


Wskazówka skali podświetlana jest malutką żarówką 8V. W moim egzemplarzu przepalona - do wymiany.



Nowa szybka jest ze szkła kwarcowego, tak jak w oryginale. Dorobienie u szklarza kosztowało mnie 15 zł.







Odbiornik działa. Przetestowałem go na czterech kolumnach. Wszystkie kanały hulają. Niestety test tylko sygnałem stereo. Aby usłyszeć kwadrofonię należy postarać się o nośnik z takim sygnałem. Najłatwiej jest zdobyć winyl.  Dobrze by było gdyby płyta była nieodtwarzana. Z zajechanej płyty możemy nie wydobyć sygnału, lub efekt będzie osłabiony. Do tego zwykły, ale dobry gramofon z dobrą (drogą) wkładką. W tej wkładce musi być igła ze szlifem Shibata. O co chodzi dokładnie? To temat do dokładniejszego  przestudiowania dla zainteresowanych.
Sprzęt naprawiany i testowany w warunkach amatorskich. Nie posiadam specjalistycznych przyrządów pomiarowych. Do uruchomienia wykorzystuję jedynie podstawę sprzętową czyli generator  częstotliwości akustycznych, miernik uniwersalny i oscyloskop.
Czasami jak go podłączę to słucham na nim jedynie UKF-u na niewielkiej głośności i na dwóch kolumnach. Czyli nie wykorzystuję jego możliwości wcale. Chciałbym kiedyś usłyszeć z niego tą quadrofonię. Jest duży, a przez to efektowny. Piękny i potężny. Pioneer już nigdy więcej nie zbudował następnego modelu quadrofonicznego...


Instrukcja serwisowa tego odbiornika jest dostępna w sieci pod adresem: