Na zewnątrz ciepło a w związku z tym coś drgnęło w moim warsztacie. Już 5 tygodni strugam skrzynkę do Victorii. Zadanie ambitne, bo robione w warunkach amatorskich.
Teoretycznie wiedziałem, co muszę robić, ale praktycznie okazało się to trudne do osiągnięcia.
Prawdziwym wyzwaniem okazało się gięcie sklejki. Front zrobiłem z dwóch warstw sklejki 4 mm.
W prawdziwym warsztacie stolarskim może nie byłoby to nic trudnego, ale w moim trochę za mało zacisków, przycisków, ścisków, itp. Mimo że sklejkę mocowałem do szkieletu obudowy to i tak powstały niepożądane wybrzuszenia i krzywizny. Konieczna była korekcja z warstw szpachli.
Obecnie jestem na etapie fornirowania. Z tym też są problemy ze względu na rodzaj forniru, który użyłem. Po wyschnięciu przyklejony fornir rozwarstwił się w wielu miejscach. Powstały pory, które trzeba będzie zapełnić warstwami szelaku i pyłu drzewnego.
Inny problem to wąskie otwory głośnikowe. Trudne do wycięcia i do oklejania, a jednocześnie newralgiczny element, od którego zależeć będzie ostateczny efekt.
Zaawansowanie prac szacuję na jakieś 60%. Pozostało dokończyć fornirowanie, położyć politurę, zamocować tkaninę głośnika, pomalować i zamocować podstawę obudowy, dorobić ściankę spodnią, nawiercić otwory do mocowania schassis, zabejcować wnętrze obudowy.