Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 25 maja 2020

Polski Philips 4-38U cz. 2




Philips 4-38U cz. 2 (nie ostatnia...)

Superheterodyna, 7 obwodów, regulacja barwy tonu, ARW.
Obsada lamp: CK1, CF3, CBC1, CL4, CY1, C8/C9*
Zarówka skali 8080-07 (10V 0,2A)
Zasilanie : 110/220 V 50Hz
*Dla zasilania 110V stosujemy C9
 Dla zasilania 220V stosujemy C8








Półtora roku temu pisałem o tym radiu. Radio kupiłem z przeznaczeniem na części, ale z czasem podjąłem decyzję o jego odbudowie. Robię kolejny  krok w kierunku uruchomienia. Długo kompletowałem brakujące elementy. Dzisiaj wszystkie mam. Mam dławik,  C1, kondensatory 32uF, rezystor 125 ohm dużej mocy, lampy, głośnik.  Muszę to wszystko połączyć zgodnie ze schematem.  To jedno z trudniejszych uruchomień, jakie robiłem.   Zasilacz jest kompletnie rozszabrowany z wiszącymi luzem drutami.  W blokach m.cz. i w.cz.  wiszą w powietrzu elementy i kabelki. Kondensatory w filtrach LC straciły smołową izolację. Będzie masa zabawy.





 Na razie nie wygląda to dobrze.



Zdobyty dławik od kolegi Jacka



Skompletowane elementy: CY1, CF3,  CK1, C1 i dławik.



CY1 


Nic tak nie cieszy jak dobry schemat.  Philips 4-38U.  



Elementy R i C użyte w 4-38U



Philips 4-38 U.  Bloki m.cz i w.cz.


25.04.2020


W zasilaczu powinien być  rezystor drutowy 125 ohm dużej mocy. Jego brak zmusił mnie tymczasowo do zrobienia takiego z dwóch 62 ohm, które miałem.






Rezystory zamocowałem na blaszce, którą przytwierdziłem do chassis zasilacza.


Zdjęcie zapożyczone z Triody pokazujący oryginalny stan  zasilacza.

07.05

Czym więcej dłubię, tym więcej wychodzi braków i uszkodzeń. Zasilacz muszę zbudować praktycznie od nowa. W trakcie odbudowy wychodzą na jaw kolejne przykre niespodzianki. Jedną z nich okazał się wadliwy wyłącznik sieciowy zintegrowany z potencjometrem  470 kohm. Styki przełącznika nie łączą. Rozebranie go i podmiana części przełączającej pobranej z innego potencjometru też  nie przyniosła skutku. Wymienić ostatecznie musiałem go na nowy, ale z trochę większą opornością.
Wymieniłem wyschnięty kondensator elektrolityczny C3 o wartości 50uF na nowy, zrobiony z dwóch 33uF i 22uF. Włożyłem je w starą rurkę po oryginalnym kondensatorze, boki zaślepiłem i kondek wygląda jak oryginał.
Rezystor R5 uszkodzony.

09.05

Brakuje mi rezystora R1 3,9 kohm w zasilaczu. A myślałem, że wszystko mam. Na szczęście po kilku dniach  znalazłem  taki w pudle z elementami z demontażu.
Szukanie połączeń w tym bałaganie utrudnione jest dodatkowo przez ograniczony dostęp. A ciągłe kręcenie modułem zasilacza powoduje łamanie się drutowych kabelków połączeniowych. Dodatkowo poprzedni właściciel robił swoje przeróbki. Pogmatwanie z poplątaniem. 

12.05

Miałem już zwątpienie i chciałem to wszystko skręcić do kupy i odstawić na półkę..
Po kilku dniach wróciłem do grata. Idę do przodu i kabelek za kabelkiem odnajduje swoje miejsce w układzie.
Wymieniłem pękniętą podstawkę pod C1.
Założyłem linkę regulacji kondensatora.
Czekam na lampę CBC1, bo ta, którą miałem okazała się niesprawna.
Gdyby udało się radio uruchomić, to jeszcze trzeba będzie zainstalować urwaną (stalową) linkę napędu skali i przełączania zakresów, a tego nie lubię.


Z prawej strony widać nowy potencjometr. Oryginały Philipsa często po  latach kręcenia są  uszkodzone.







Żarówka oświetlenia skali to 8080-07 czyli 10V, 0,2A. 

15.05

W układzie Philips zastosował najbardziej typowy zasilacz. Jedno połówkowy na diodzie CY1.  Jeden z biegunów sieci  dołączony jest bezpośrednio do masy odbiornika, drugi do anody diody. Za diodą znajduje się filtr LC  (składający się z dwóch kondensatorów 32uF i dławika niskoomowego) wygładzający tętnienia sieciowe. Żarzenia lamp połączone są szeregowo, wraz z bareterem typu C8 dla napięcia sieci 220V lub C9 dla 110V. Rolą baretera jest stabilizacja prądu żarzenia na wartości 200mA, czyli takiej jakie lubią lampki serii C.
 Jak bareter stabilizuje?  W ten sposób, że prąd przepływający przez drut nagrzewa go do temperatury 200-600°C. W tym zakresie temperatur żelazo wykazuje bardzo duży współczynnik temperaturowy oporności, w wyniku czego wzrost natężenia prądu wywołuje wzrost temperatury i wzrost oporu, co ogranicza dalszy wzrost natężenia prądu.

Tutaj mały poradnik dla nieuświadomionych. Często mylone są pojęcia urdox i bareter. Bareter często nazywany jest mylnie urdox-em. 
Bywa, że baretery zawierają w swoim wnętrzu opornik półprzewodnikowy (najczęściej z mieszaniny tlenków) zwany właśnie urdox-em, który pełni rolę termistora. Ogranicza prąd przy włączeniu zasilania. Na zimno ma duży opór, który maleje po rozgrzaniu się. Mylne jest zatem nazywanie skrótowo baretera urdox-em jeśli tego urdoxa w środku nie ma. 

Rezystory Urdox zawierają słabo radioaktywną substancję ditlenek uranu.
Dwutlenek uranu był używany do około 1934 r.

W fabrycznie montowanych odbiornikach 4-38U wykorzystano wewnętrzne połączenia w cokole urdox-a (na schemacie zaznaczone linią przerywaną) do sprytnego przełączania polaryzacji lamp CF3 i CK1. Po wstawieniu urdox-a typu C9 zwierane są dwa oporniki -  polaryzujące siatki  lampy CF3 i siatki  lampy CK1. Drugi, ograniczający udar prądowy w trakcie ładowania kondensatorów w filtrze zasilacza. Dzięki temu w odbiorniku nie ma żadnych przełączników ustawianych w zależności od napięcia sieci . Sprawę załatwia wstawienie odpowiedniego baretera.
Tutaj coś czego nie wiedziałem przed naprawą. Baretery są wrażliwe na zewnętrzne pole magnetyczne. Szczególnie wrażliwe są typy o cienkim i długim drucie żelaznym, a więc o niskim prądzie znamionowym oraz szerokim zakresie napięć pracy. Podczas pracy przy prądzie przemiennym i w stałym polu magnetycznym (w odbiorniku radiowym wytwarzanym na przykład przez magnes głośnika) drut drga z częstotliwością sieci zasilającej. W konsekwencji prowadzi po pewnym czasie do jego zerwania. Z tego powodu baretery pracujące w dawnych odbiornikach radiowych były zaopatrywane w ekrany magnetyczne wykonane z grubej blachy ferromagnetycznej. Tak powinno być i w tym Philipsie.
W moim jej nie ma. Trzeba się zastanowić jak taką skombinować.







19.05

Krok do przodu, krok do tyłu. Tak wygląda moja naprawa. Przed pierwszym włączeniem do prądu postanowiłem sprawdzić czy mam zamknięty obwód żarzenia, który jest oczywiście szeregowy. W obwodzie 5 lamp, bareter i żarówka. Przy obsadzaniu gniazda bareterem zgniotłem go w palcach - pech. Trudno dostępny element przestał istnieć 😠. Włożyłem nowy, resztę lamp i żarówkę. Obwód był zamknięty. Po zmierzeniu rezystancji wyszło około 230 ohm. Pierwsze włączenie do prądu przyniosło porażkę. Efekt - spalona żarówka skali. Przepaliła się. Nie miała napisów więc musiała byś dużo mniejsza niż na 200mA. Drugą wkręciłem już prawidłową na 200mA. 
Po włączeniu radia do prądu żadnej reakcji. Zmierzyłem napięcie zasilacza i wyszło 10V (!)
Podłączyłem jeszcze raz ale przez autotransformator. Stopniowo podnosząc napięcie jednocześnie obserwowałem wyprostowane napięcie  za filtrem. Okazało sie, zę zasilacz działa gdy z autotrafo daję nie więcej jak 170V. Powyżej tego napięcia CY1 przestaje działać.
 Przy 170V zmiennego, na wyjściu zasilacza było 150V wyprostowanego. Przy tym napięciu wzmacniacz działa, regulacja wzmocnienia działa, regulacja barwy tonu działa. Z głośnika słychać  cichy szum. Wyszukiwanie stacji na wszystkich zakresach na razie nie przyniosło skutku.  

20.05

Wymieniłem lampę prostowniczą CY1 i usterka zniknęła. Działa już normalnie  na 230V zmiennego. Na wyjściu zasilacza mam 200V stałego.
Poprawiłem błędnie przylutowane kabelki od potencjometru wzmocnienia. Teraz regulacja działa prawidłowo. Poprzednio działała tylko na pewnym odcinku.
Wymieniłem lampy na nowe CF3 i CK1 (tak dla testu), ale nie wniosło to zmian w odbiorze.
No i najlepsze na koniec. Wyjąłem śrubkę, która utknęła w okolicy cewki w bloku w.cz i zwierała ją do masy. Siedziała tak przez cały czas naprawy i w takim miejscu, że nie było jej widać. Zdarza się, ale dlaczego tak perfidnie? Gdy ją wyjąłem radio częściowo ożyło. Na  jednym zakresie  ( chyba średnie) odebrałem kilkanaście stacji.. Jednak odbiór jest cichy no i dwa zakresy bez odbioru czegokolwiek..
Zacząłem sprawdzać kondensatory w filtrach LC, ale są  dobre, pojemności trzymają w granicach tolerancji. 









25.05.2020


W tym momencie zdejmuję radio z warsztatu. Za długo już to trwa.   Mam odbiór na jednym zakresie.  Pozostaje kwestia dostrojenia, a bez generatora chyba się nie obejdzie.  
W radiu brak jest jeszcze tylnej ścianki, jak zwykle znaczka firmowego i jednego pokrętła. Finalnie będę musiał założyć stalową linkę skali.




Coraz bliżej końca, by ten Philips z zardzewiałego rupiecia stał się w końcu radiem.
Drugi post z Philipsem 4-38U kończę mając nadzieję, że będzie część trzecia i ostatnia, w której doprowadzę radio do pełnej sprawności.