Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 3 maja 2021

Telefunken Mz744 cz. 2

 



    Tak długo oczekiwany długi weekend majowy okazał się niewypałem. Pogoda storpedowała plany i zmuszony zostałem wraz z rodziną do pozostania w domu. Wyrwanie się z domu jest już dla nas konieczne, bo długie siedzenie w zamknięciu odbija się na naszej psychice. Jednak pogoda jest tak paskudna, że nie możemy wyskoczyć nawet na rowery, aby pojeździć po okolicy.
Dlatego swoje kroki skierowałem do warsztatu i wyciągnąłem  mojego Telefunkena Mz744. 

Uzupełniłem braki. Wmontowałem mały potencjometr drutowy 100 ohm w obwód żarzenia lampy prostowniczej RGN354. Stopień końcowy, czyli wzmacniacz na lampie RES 164 działał, więc mogłem sprawdzić czy regulacja tym potencjometrem odbrumiającym działa. Jak się okazało, rzeczywiście spowodowała w pewnym stopniu obniżenie tego efektu . 

Skompletowałem lampy. Wymieniłem suche elektrolity, poprawiłem stan połączeń. Sprawdziłem stan napięć, działanie wzmacniacza, potencjometru, działanie styków przełącznika zakresów. Wszystko było praktycznie sprawne. 

Jednak radio na razie będzie głuche. Stan cewek, trymera i kondensatorów nie zostawiają wątpliwości, że poprzednik zdemolował ten obwód do tego stopnia, że na ten moment nie poradzę sobie z naprawą. Radio jest rozstrojone. Nie mam też pewności poprawności montażu tego obwodu, bo płytka była wylutowana i brak jej (na pierwszy rzut oka) jakichś rezystorów. Będę musiał dokładnie przeanalizować ten fragment radia. Zdjęcia poniżej.



Tak jest obecnie


Powinno być przynajmniej tak. 




Stan wnętrza na chwilę obecną.

Radio wędruje z powrotem na półkę. Uszkodzenie zlokalizowane. Najlepszym rozwiązaniem problemu będzie porównanie z nieruszanym oryginałem.
 Temat nie jest zamknięty. 

CDN nastąpi...









piątek, 5 marca 2021

Telefunken Fenomen Typ Mz 744


Fenomen

Mz 744 – lampy: ACH 1, AF 7, RES 164, RGN 354;
Mu 744 – lampy: CK 1, CF 7, CL 4, CY 1;
Mb 713 – lampy: KC 1, KC 1, KL 2;
super, 4 obwody /1 obwód w wersji – b/, skrzynka – orzech;
wymiary – 54,0 x 29,5 x 22,0 cm;
cena: 340/370/240  zł



Tym razem na warsztat wziąłem Telefunkena Mz 744. Radio wyprodukowało Krajowe Towarzystwo Telefunken Sp. z o.o w Warszawie. 

Zewnętrznie w bardzo ładnym stanie, wewnątrz też nieźle, ale widać  ślady kilku przeróbek. Obsada lamp niezgodna ze specyfikacją, a szczególnie rzuca się w oczy zastosowana zamiennie sowiecka pentoda 6p1p na doczepionej podstawce. Pod spodem brak drutowego potencjometru regulacji prądu żarzenia (odbrzęczacza). Z tego powodu  wisi kilka nieprzylutowanych kabelków. Widać jakieś dolutowane,  nowe kondensatory.

Pewnie minie trochę czasu jak go uruchomię, jeśli w ogóle go uruchomię.  Zawsze miałem problemy z polskimi Telefunkenami. Głównie z powodu rozstrojenia obwodów LC. Nie zdarzył mi się egzemplarz, w którym  nie były kręcone cewki i trymery. Jednak postaram się zrobić co się da, aby był zbliżony do oryginału, a na uruchomienie poczeka.

 W pierwszej kolejności będę musiał porównać wszystko ze schematem, rozgryźć zasilacz, sposób włączania,   znaleźć  brakujący potencjometr , posprawdzać pojemności. 

W międzyczasie uzupełniam lampy. Na ACH1 czekam, kupiłem ją w necie.    




Z zewnątrz w pięknym stanie. Fornir pokryty świeżą powłoką szelakową.  Płótno, gałki i cała (co nie często się zdarza ) szybka skali !


Jak widać, nie w pełni oryginalny.  W oczy rzuca się chiński głośnik i na chassis trafo do niego. Też chińskie. 








Obsada lamp, dla mojej wersji Telefunkena,  powinna być następująca:
 ACH 1, AF 7, RES 164, RGN 354. Świadczą o tym typy użytych podstawek. Były też wersje z  nowocześniejszymi lampami boczno stykowymi w zasilaczu i wzmacniaczu.
U mnie była jakaś partyzantka:
ACH1n z przejściówką, AF3 (tak, zamiast AF7), RGN 354 i sowiecka 6p1p
Ta 6p1p na pewno zostanie wymieniona. Nie mam wolnej RES 164







No nie jest dobrze. Mocno grzebany spód. Brak potencjometru drutowego - odbrzęczacza.
Napięcie żarzenia jest symetryzowane tym nisko omowym potencjometrem" aby usunąć przydźwięk sieci generowany przez bezpośrednio żarzoną katodę lampy głośnikowej. 
Ale w praktyce podobno i tak on nic nie daje.


Odbrzęczacze stosowane w innych odbiornikach . Niestety do mojego nie pasują.



Oryginalny kondensator elektrolityczny Telefunkena na bank nie ma pojemności. Ale na pewno  zostanie  dla zachowania oryginalności układu.





Na wierzchu dwie cewki powinny być połączone według tego schematu



👇👇👇



Po wyczyszczeniu z kurzu i przywróceniu połączeń cewek.



Ta podstawka zostanie wymontowana.



"Obce elementy" zostaną wymienione. Sklejka pod głośnik zostanie, jedynie powiększę otwór pod stosowny głośnik.


Wnętrze skrzynki.








Wymieniłem głośnik na pasujący do lat  30-tych. Przedtem powiększyłem otwór w desce głośnikowej do  rozmiarów nowego głośnika.




CD nastąpi...



sobota, 13 lutego 2021

Compact Disc Player CD-X3

 Odtwarzacz  Yamaha CD X3


Wyprodukowano w : Japonia fabryka Yamaha Co.; Hamamatsu

Rok produkcji: 1986

Wymiary: 340 x 92 x 287 mm

Waga: 3,5 kg

Cena: 825 DM

W sobotę odwiedziłem mój ulubiony sklep ze starociami. Trochę się zgapiłem, bo nowa dostawa była tydzień temu i co lepszy towar się sprzedał. Mimo to coś wygrzebałem dla siebie, bo asortyment jest tam różnorodny.  Tym razem kupiłem zabytkowy odtwarzacz CD Yamahy. Skusił mnie jego niemal gabinetowy stan. Kosztował grosze, a jeszcze wynegocjowałem 10 zł.

Ten model to jeden z pierwszych modeli CD Yamahy. Produkcja z 1986 roku, czyli 4 lata po pierwszym modelu. Kupiłem jako niesprawny i taki był, nie wysuwała się tacka. 

Odkręciłem obudowę, płytę czołową i spód. Wewnątrz wszystko błyszczące i czyściutkie, jakby wczoraj opuściło fabrykę. Krótkie oględziny mechanizmu CD potwierdziły moje wcześniejsze domysły co do usterki. Uszkodzone były dwa paski napędowe. Została po nich tylko czarna maź. Wymieniłem na nowe, włączyłem do prądu i sprzęt ruszył. Wszystko działa idealnie. Skręciłem go i wytarłem z kurzu.









Tę Yamahę rozkręca się jednym wkrętakiem krzyżowym. Zarówno obudowę jak i mechanizm napędu CD.


Dwa pomarańczowe paski rozwiązały problem.





Czerwone diody wyświetlacza LED pokazują proste komunikaty  DISC, OPEN, OFF, PLAY i numery utworów.



Poddałem go testom odsłuchowym, po których mogę powiedzieć, że dźwięk jest po prostu taki jaki powinien być z CD. Co do odtwarzanych płyt, odtwarza  płyty tłoczone, CD-R, CD-RW. Wcześniej napisałem, że nie czyta CD-R i CD-RW . Teraz to poprawiam. Po prostu do testu wziąłem złe krążki. Płyty tłoczone muszą być dobrej jakości. Na słabych płytach zdarzają się przeskoki. 
Płyty produkowane w latach 80-tych i początkach lat 90-tych były wysokiej jakości. Wraz z popularyzacją standardu i spadkiem cen samych płyt spadała także ich jakość, co negatywnie odbija się na trwałości zapisu. 


Historia odtwarzaczy Yamahy zaczęła się w roku 1982 od modelu CD-1, tuż po prezentacji pierwszych sprzętów Philipsa i Sony.


Pierwszy odtwarzacz  Yamahy CD-1

Oficjalna premiera płyty kompaktowej miała miejsce 17 sierpnia 1982 roku w niewielkim, niemieckim mieście Langenhagen, w fabryce PolyGram, należącej w tamtym czasie do Philipsa. 1 października 1982 roku w Tokio pokazano światu odtwarzacz Sony CDP-101. Zainteresowanie klientów nowym standardem od samego początku było wysokie. Cena jednej płyty wynosiła 3800 jenów, co w przeliczeniu na dzisiejsze realia oznaczałoby około 85 zł. Pierwsze odtwarzacze całkiem mocno różniły się między sobą, co oznaczało spore różnice w ich cenie. Najtańsze były maszyny Sharpa, które kosztowały 165000 jenów. Najwięcej, bo aż 250000 jenów liczyły sobie Onkyo i Yamaha, natomiast Marantz CD-63 - będący praktycznie kopią Philipsa CD-100 - sprzedawany był za 189000 jenów. Co ciekawe, w całej Japonii ceny były takie same, co wcześniej raczej się nie zdarzało. Wcześniej nawet premierowy sprzęt audio można było kupić z mniejszym lub większym rabatem, jednak odtwarzaczy płyt kompaktowych to nie dotyczyło. W Europie producenci odtwarzaczy przyjęli nieco ostrożniejszą strategię. Nowy format na dobre rozpędził się dopiero w marcu 1983 roku.

(fragment tekstu ze strony StereoLife)

Dla zainteresowanych cały artykuł pod linkiem:

https://www.stereolife.pl/archiwum/artykuly/tech-corner/3974-krotka-historia-plyty-kompaktowej


piątek, 5 lutego 2021

Korektor Graficzny MkIIb inż. Andrzej Zawistowski



Korektor Graficzny MkIIb inż. Andrzeja Zawistowskiego. 

Nie wiele wiem o tym korektorze. jak to było, że był stosowany w latach 80-tych w standardowej serii po kilkaset sztuk rocznie. Ostatni rok produkcji, jaki zarejestrowałem do 1991 roku.
Sprzęt był uzupełnieniem do producenta przez Unitra Diorę dużej wieży WSH 205, TSH 113, MSH 101. Brakowało tego elementu w asortymencie Unitry, a więc produkcja jako prywatna wytwórca.

Moim zdaniem wygląda to jak korektor HiFi na zbędną rzecz. Każdy element w torze wnosi jakieś zniekształcenia. W związku z tym, że jego funkcja regulacyjna zmienia charakterystykę częstotliwościową, ale dodatkowo wspiera działanie funkcji wydajności efektów. 
 Jednak u tego pasjonatów sprzętu chodzi o budowanie wieży, by była kompletna, miała jak najwięcej segmentów.

Wymiary przedniego panelu 440 mm, głębokość 260 mm i wysokość 85 mm. Na  panelu 2x10 punktów kontrolnych. 
 Ten egzemplarz pokryty jest czarną oksydą, ale były też wersje z panelem srebrnym. Wymiary panelu różnią się w zależności od tego, jakiego zestawu klient użyje.
Wnętrze prezentuje wyposażenie bardzo solidnie. Elementy i moduły połączone starannym montażem. Sprzęt złożony z elementów polskich.   
Mój egzemplarz poddałem tuningowi. Brzydkie nasadki na suwaki stały się moim skutecznym. Tak samo jak na izostatach zmieniono na srebrne aluminium. W oryginale były czarne.

 Dla zachowania śladu po tym zamieszczam zdjęcia. 






 









Wersja srebrna z oryginalnymi suwakami.



Wersja Sound Craft