Sansui 5050
Przyszła paczka z kondensatorami elektrolitycznymi. Zawsze kupuję na Allegro u ArcziZ35. Solidnie zapakowane, opisane , świetny towar i błyskawicznie wysłane. Chociaż brakuje mu w asortymencie tych na wyższe napięcie.
Należy przyjąć zasadę, że w sprzęcie 40-letnim elektrolity należy wymieniać. To nic, że większość trzyma pojemność i są, wydawać by się mogło super, bo japońskie. Prędzej czy później stracą zupełnie parametry i sprzęt przestanie działać prawidłowo albo w ogóle nie będzie działał.
Tak jak w moim przypadku. Po wymianie owych, Sansui ożył.
Na płytkach zrobiło się żółto od nowych elektrolitów.
Dwa największe kondensatory na płycie zasilacza , dwaj główni (krytyczni) sprawcy usterki.
Wymieniłem jeszcze przepaloną żarówkę we wskaźniku skali. Miniaturowa 6,3V 75mA.
Żarówka stereo to 7V 100mA, a żarówki podświetlenia skali to 7V 320mA.
Ustawiłem prąd spoczynkowy na rezystorach emiterowych według serwisówki (poprzez regulację spadku napięcia na nich do wartości 15mV).
Pozostało jeszcze zająć się sygnałem stereo. Ten sygnał jest. Wskakuje przy pewnym położeniu anteny. Poziom mocy na wskaźniku wtedy jest na pierwszej kresce.
Postanowiłem sprawdzić radio na piętrze. Przeniosłem się z garażu i podłączyłem do anteny wyciągniętej na dach. Szczęka mi opadła. Wszystko zaczęło działać, jak powinno. I stereo na wszystkich kanałach i wskaźnik mocy. Później sprawdziłem na kawałku drutu i też wszystko działało. Dźwięk piękny, czysty odbiór każdej stacji. Nigdy nie miałem takiej sytuacji. Inne radia włączane w garażu, łapały stereo bez problemu.
Dorobiona wentylowana blacha spodnia. Wszystko z recyklingu. Blacha z obudowy komputera, nóżki od mikrofalówki. Na nóżki przykleiłem jeszcze krążki filcu.
Tak jak pisałem, Sansui nie miał gałek. Założyłem komplet od Elizabeth i moim zdaniem wygląda super. Dodam, że to te lepsze, rodowane, japońskie, z początku montażu Elizabeth. Oryginałów pewnie nigdy nie zdobędę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz