Philips 680A (6-40A)
Philips 680A to dosyć popularne radio, bo produkowane w wielu oddziałach Philipsa w Europie. Ten model to zachodnia wersja montowanego w Warszawie odbiornika 6-40A .
Jest to trzylampowa siedmioobwodową superheterodyna .
Trzy zakresy odbieranych fal: długie, średnie i krótkie.
Głośnik: magnetyczny Permanent Magnet Dynamic
Obudowa: drewniana front bakelitowy
Wymiary: 498 x 355 x 230 mm
Waga: 10,1 kg
Philips zastosował nowatorski kondensator powietrzny w postaci cylindrycznych kubków zachodzących na siebie.
Pod chassis układ elektroniczny jest bardzo prosty i składa się z kilku kondensatorów i rezystorów.
W tym modelu wstawiany był podwójny kondensator elektrolityczny 50uF i 16uF.
Zastąpiłem go dwoma pojedynczymi.
Skrzynka radia zrobiona jest ze sklejki, przód bakelitowy. Prawie całą przednią powierzchnię zajmuje materiał głośnika. Na dole przedniej ścianki, umieszczona jest kolorowa, szklana skala. Cień rzucany na skalę przez oświetlony wskaźnik pokazuje wybraną stację. Pod skalą jest nowatorski "system linodynowy" czyli przyciskowy programator Philipsa. Tu opis producenta:
"System linodynowy – wyłączność Philipsa!
Opierając się na dotychczasowym doświadczeniu, Philips przynosi system klawiaturowy, który bez przesady nazwać można najlepszym na świecie. Składa sie on z nowej klawiatury 9-cio klawiszowej, posiadającej sześć klawiszy stacyjnych, sprzężonych z automatycznym przełącznikiem falowym oraz z nowym kondensatorem przesuwowym. Pozostałe 3 klawisze – dla przełączania zakresów fal przy strojeniu ręcznym. Jedno naciśnięcie klawisza powoduje jednocześnie: idealnie dokładne dostrojenie odbiornika do żądanej stacji, zmianę zakresu fal oraz przesunięcie wskazówki skali do wywołanej stacji. Przestawienia klawiszy na dowolną stację dokonuje się przy pomocy pokręcenia jedną tylko śrubą, a czynności tej towarzyszy ruch wskazówki. Precyzja działania oraz prostota obsługi są zdumiewające."
Opierając się na dotychczasowym doświadczeniu, Philips przynosi system klawiaturowy, który bez przesady nazwać można najlepszym na świecie. Składa sie on z nowej klawiatury 9-cio klawiszowej, posiadającej sześć klawiszy stacyjnych, sprzężonych z automatycznym przełącznikiem falowym oraz z nowym kondensatorem przesuwowym. Pozostałe 3 klawisze – dla przełączania zakresów fal przy strojeniu ręcznym. Jedno naciśnięcie klawisza powoduje jednocześnie: idealnie dokładne dostrojenie odbiornika do żądanej stacji, zmianę zakresu fal oraz przesunięcie wskazówki skali do wywołanej stacji. Przestawienia klawiszy na dowolną stację dokonuje się przy pomocy pokręcenia jedną tylko śrubą, a czynności tej towarzyszy ruch wskazówki. Precyzja działania oraz prostota obsługi są zdumiewające."
W warszawskich zakładach Philipsa, ten mechanizm miał być montowany w modelach 6-40, 7-40, 8-40. Tuż przed wojną zdążono wprowadzić do produkcji jedynie model 6-40, który produkowany był jeszcze w czasie okupacji na rynek niemiecki.
Prawe trzy przyciski to wybór zakresu, środkowe zapamiętują trzy stacje na falach średnich, trzy lewe - trzy stacje na falach długich.
Po obu stronach skali są dwa pojedyncze pokrętła. Pokrętło lewe umożliwia regulację siły odbioru i wyłączanie radia, prawe to pokrętło strojenia. Pod programatorem znajduje się pokrętło regulacji barwy tonu.
Największy producent sprzętu, jakim był Philips, swoimi rozwiązaniami technicznymi, nowościami i wzornictwem wytyczał trendy w światowej modzie sprzętu radiowego. Taki układ, dwie gałki po obu stronach, między nimi skala, pod skalą klawiatura i tkanina pokrywająca górną część panelu frontowego w następnych latach stał się standardem. Niemal wszystkie radia, wszystkich producentów zaczęły (niestety) wyglądać tak samo.
Największy producent sprzętu, jakim był Philips, swoimi rozwiązaniami technicznymi, nowościami i wzornictwem wytyczał trendy w światowej modzie sprzętu radiowego. Taki układ, dwie gałki po obu stronach, między nimi skala, pod skalą klawiatura i tkanina pokrywająca górną część panelu frontowego w następnych latach stał się standardem. Niemal wszystkie radia, wszystkich producentów zaczęły (niestety) wyglądać tak samo.
W obwodzie strojenia zastosowano nowatorski "kondensator przesuwowy" w postaci wciskanych w siebie okrągłych cylindrów. Dzięki temu pojemność kondensatora zmienia się ruchem posuwistym, a nie obrotowym jak w zwykłych kondensatorach z płytkami.
Tu należy dodać, że są to dość skomplikowane mechanizmy. Naprawa czegoś takiego wymaga sporych umiejętności manualnych. Dorobienie uszkodzonego elementu może być barierą nie do przejścia. Dlatego lepiej szukać egzemplarzy ze sprawnymi mechanizmami.
Tu należy dodać, że są to dość skomplikowane mechanizmy. Naprawa czegoś takiego wymaga sporych umiejętności manualnych. Dorobienie uszkodzonego elementu może być barierą nie do przejścia. Dlatego lepiej szukać egzemplarzy ze sprawnymi mechanizmami.
Ścianka tylna
Schemat 680A
Naprawa mojego egzemplarza była dosyć prosta. Gdybym nie popełnił błędów, trwałaby ze dwie-trzy godziny, a przeciągnęła się jednak na dwa dni. Najbardziej pracochłonną czynnością przy tym radiu było wyciągnięcie chassis z wnętrza drewnianej skrzynki. Było to konieczne, żeby dostać się do podzespołów od spodu.
W tym celu należało odkręcić śruby zlokalizowane w narożnikach obudowy. Wyjmuje się wtedy chassis z bakelitowym frontem.
Uszkodzone (wyschnięte) były wszystkie (trzy) elektrolity, które wymieniłem w pierwszej kolejności. Wymieniłem rozizolowane przewody dochodzące do transformatora. Zlikwidowałem zimny lut na wyłączniku sieciowym. Przesmarowałem mechanizm programatora. Uzupełniłem zworkę (bezpiecznik?) na transformatorze.
W skrzynce przykleiłem trzy odklejone drewniane wzmocnienia, oraz poprawiłem stan powłoki zewnętrznej za pomocą lakierobejcy.
W tym celu należało odkręcić śruby zlokalizowane w narożnikach obudowy. Wyjmuje się wtedy chassis z bakelitowym frontem.
Uszkodzone (wyschnięte) były wszystkie (trzy) elektrolity, które wymieniłem w pierwszej kolejności. Wymieniłem rozizolowane przewody dochodzące do transformatora. Zlikwidowałem zimny lut na wyłączniku sieciowym. Przesmarowałem mechanizm programatora. Uzupełniłem zworkę (bezpiecznik?) na transformatorze.
W skrzynce przykleiłem trzy odklejone drewniane wzmocnienia, oraz poprawiłem stan powłoki zewnętrznej za pomocą lakierobejcy.
Po tych naprawach włączyłem radio do sieci. Bardzo mocno rozjarzyła mi się AZ1, z głośnika wydobyło się głośne buczenie. Szybko wyłączyłem zasilanie.
Znalazłem przyczynę. Było nią perfidne zwarcie plusa kondensatora 50uF do rdzenia transformatora. Stało się tak, bo wcześniej, w celu zamontowania tego kondensatora odkręciłem blachę, na której się go montuje. Ułatwiło mi to solidne przykręcenie i wygodne lutowanie do kabelków. Później całość skręciłem, powodując to zwarcie.
Jak by tego było mało, miałem źle ustawiony przełącznik wyboru napięcia . Myślałem, że jest ustawiony na 220V, ale gdy przyłożyłem tylną ściankę z okienkiem, okazało się, że 145V... Zawsze na takie rzeczy zwracałem uwagę, lecz teraz coś poszło nie tak.
Więcej problemów nie było i po ponownym załączeniu do sieci radio zadziałało. Odbiera bardzo solidnie na wszystkich zakresach. Programator działa prawidłowo. Radio ma dużą moc, a potencjometr wzmocnienia działa bez trzasków. Jedynka PR po dostrojeniu odbierana jest idealnie.
I tym miłym akcentem kończę 2019 rok. Kolejne uruchomienia w 2020 r. Kilka ciekawych pozycji czeka na swoją kolej. Elektrity, Philipsy, Kortingi, Seibt, Telefunkeny. Oby tylko wystarczyło chęci (i lamp)...
Czytelnikom mojego bloga życzę wszystkiego najlepszego w Nowym Roku 2020.
👍😃👍😃👍😃👍😃👍😃👍😃👍😃👍😃👍😃👍😃👍😃👍
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz