Szukaj na tym blogu

piątek, 14 czerwca 2019

Elektrit Maraton


Odbiornik reakcyjny Elektrit Maraton

Z – lampy: AF7, AL1, AZ1;
U – lampy: CF7, CL4, CY1, C1/C2;
B – lampy: KC1, KC1, KL1/C243;

wymiary - 35,0 x 40,0 x 26,0 cm;
cena - 265/275/   zł.


Zgodnie z ideą bloga wracam na ścieżkę lampową. Na warsztacie Elektrit Maraton.
Prosty odbiornik reakcyjny z roku 1936/37, który będę się starał przywrócić do życia. Obudowa prawie identyczna jak w Czempionie. Różnica tkwi w pionowych dwóch szczebelkach na tkaninie głośnikowej. W Czempionie były trzy poziome. Układ elektryczny jednoobwodowy, w Czempionie dwa obwody. 
O Czempionie pisałem w innym poście. Tamta renowacja nie była problemem, bo radio było w dobrym stanie. Tu jest inaczej.
Jak widać na zdjęciach dużo korozji, brak lamp, tylnej ścianki, zniszczona obudowa. Na początek, żeby radio wyglądało jako tako, muszę poświęcić sporo czasu  pracom stolarskim. Werk kwalifikuje się do rozłożenia na części pierwsze i poddaniu zabiegom odrdzewiającym.







Radio służyło za dom kilku pokoleniom myszy. Pod chassis znajdowało się gniazdo.


Korozja mocno zniszczyła metal.


Pod spodem też nie ciekawie. 



Obudowa w fatalnym stanie została rozłożona na części pierwsze.


Wszystkie usterki forniru starałem się naprawić. Gdzie trzeba było podklejałem, wstawiałem i szlifowałem.


Ogólnie fornir był brudny i zmatowiały. Gdy przeszlifowałem pokrywę górną i pociągnąłem warstwą szelaku wydobył się ładny wzór okleiny orzechowej.



Oryginalny głośnik Elektrita z cewką wzbudzeniową, która  jest pogryziona przez myszy na strzępy. Membrana zablokowana przez nieruchomą cewkę. Korozja unieruchomiła ją na amen.
Poza tym, jak się okazało, to niewłaściwy model głośnika do Maratona. Powinien być o mniejszej średnicy. Świadczą o tym stare śruby w desce głośnikowej.



Cewka wzbudzenia. Wyjęcie nie było takie proste. Karkas z kartonu był przyklejony do rdzenia elektromagnesu. Myślałem, że da się to wyjąć w całości, a okazało się, że trzeba to było wyrywać siłą. 




Głośnik rozebrałem na części pierwsze. Udało się zdemontować bez uszkodzenia cewki membrany. Po wyczyszczeniu ze rdzy całość pokryłem farbą. Następny etap to sklejenie cewki z membraną i wklejenie membrany. Cewkę wzbudzenia trzeba nawinąć na nowo. To kilka tysięcy zwojów drutu nawojowego. Brak nawijarki zatrzyma ten etap naprawy na dłużej. Muszę znaleźć chętnego kto by mi ją nawinął.



Na ten moment problem rozwiążę za pomocą innego głośnika. Miałem akurat taki luzem. Dołożyłem do niego trafo głośnikowe od Elektrita. Zamocowałem je na dorobionej podstawce. 


Tkanina głośnikowa po wypraniu. Taka zostanie, w końcu to oryginał. Jakoś zawsze źle znoszą upływ lat.



Obudowa w trakcie renowacji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz